czwartek, 16 marca 2017

{8}

Cudowne 8 miesięcy u boku miłości mojego życia. Pełne czułości, radości, tęsknoty ale i poważnych rozmów. O nas, innych i o życiu. 

Dziękuję za to, jaki dla mnie byłeś i jesteś. I obyś został taki kochany i wspaniały już na zawsze.

Spotkało mnie ogromne szczęście. Takie, i którym marzylam. Jestem wdzięczna losowi, że Cię mam.


Kocham Cię 💗

wtorek, 31 stycznia 2017

{ każda z dróg prowadzi do twych rąk i ust }

Iść bez Ciebie znaczy Iść w bezdroża

Każdy dzień bez Ciebie to udręka tęsknoty. Im bardziej się przywiązuję, tym bardziej bez Ciebie mi smutno. Uzależniam się od Twojej obecności, gdy jesteś obok. Wspólne poranki, spojrzenia w oczy, pocałunki spierzchniętych ust od suchego powietrza. Rutyna, ale jakże piękna rutyna. Codzienność, której pragnę. 

Czy to możliwe, że z dnia na dzień kocham Cię coraz bardziej? Mimo, że czasami irytujesz, wkurzasz i powodujesz, że mam ochotę się obrazić, to nie umiałabym żyć bez tego i bez Ciebie. 

czwartek, 24 listopada 2016

Zamykam oczy, czuję jak w Twoich dłoniach tonie moja twarz

Zamykam oczy i obrazy przewijają się jak w kalejdoskopie. Pierwszy weekend u Ciebie, ta niedostępność i rosnące napięcie na tylnych siedzeniach. Całonocne rozmowy. A potem wrzesień, gorąc i namiętność góralskiego łóżka. Parująca miłość i umacnianie więzi. Rodzinne spotkania, Twoja czułość, która mnie tak wzrusza. Upojna noc po weselu. Wieczór przy świecach, kiedy mocno mnie przytulasz. Te chwile gdy mówisz mi przez sen, że mnie kochasz. Telefoniczne rozmowy w trakcie wykonywania rutynowych czynności. 

Jutro Cię znów zobaczę. 

Znów przy Tobie zasnę i się obudzę. Zjemy razem śniadanie i kolację. Posłuchamy muzyki. Powygłupiamy się jak małe dzieci. Porozmawiamy o planach na najbliższy czas. Pocałujemy się. Złapiemy się za ręce.  Te proste rzeczy cieszą mnie najbardziej. Wystarczy Twoja obecność i wypełnia mnie szczęście. 


poniedziałek, 7 listopada 2016

I trzymaj mnie za rękę gdy śpię, spać po prawej lubię mniej. A gdy będzie źle nie puść mnie...

Tęsknota. Mówią, że dobrze jest za kimś zatęsknić. Ale co jeśli to uczucie rozrywa od środka, blokuje mózg i mrozi serce? Oddycham, ale brakuje mi tlenu. Spłycone do granic możliwości dni. Gasnę, choć tli się jeszcze we mnie iskierka. Coraz gorzej ze mną. Zawładnąłeś mną totalnie i nie wiem co mam z tym zrobić. Nie wiem jak mam sobie poradzić z tym całym ogromem niewykorzystanej czułości. Dobrze, że już prawie weekend, bo usycham.

Szarość listopada nie pomaga. Spadły już wszystkie liście i nagie drzewa przerażają smutnym widokiem. Spływające krople po szybach i policzkach. Zimny wiatr. Zimna dusza. 

niedziela, 23 października 2016

Znowu myślę o minionych chwilach, które przeszły niczym wiatr

Dlaczego czas tak się wlecze kiedy jesteś daleko? Czemu minuty jak godziny, a przy Tobie czas przecieka przez palce. Zamykam oczy i widzę Twój uśmiech, ale to nie pomaga na tęsknotę. Nie pomagają zdjęcia, ani wiadomości. Nawet Twój głos w słuchawce to tylko namiastka. Chcę więcej. Czekam. I dziwne rzeczy mam w głowie. Ta nieobecność przywołuje myśli i wyobrażenia, których nie chcę.

Ciągle rozpamiętuję nasze spotkania. To jak pomagałam ogolić Ci brodę. To jak wiercisz się w nocy i słyszę szeptane do ucha Kocham Cię. Te smutne oczy kiedy zbliża się chwila rozstania. Migają mi obrazy jak w kalejdoskopie. Zlepek zdarzeń. Za mało mi tego. Za mało mi Ciebie.

Wracaj już kochanie. Ty też jesteś dla mnie w s z y s t k i m.

czwartek, 20 października 2016

I miss you do much

Od trzech miesięcy, w chwilach kiedy jesteś oddalony o osiemset kilometrów, czuję jakby było mnie pół. Jesteś moim dopełnieniem. Promykiem, który sprawia, że ta kamienista droga jest jakby bardziej oświetlona. Widać drogowskazy i wiem, że razem gdzieś dotrzemy. Nie puszczaj mojej dłoni. Z Tobą jest bezpiecznie. 

Chcę już grudzień. Pierwszy raz w życiu odliczam czas do zimowej pory. Ale nie ze względu na śnieg i święta. Ze względu na Ciebie. Bo będziesz. Blisko. A to najlepszy prezent pod choinkę jaki mogłabym kiedykolwiek dostać. 


wtorek, 4 października 2016

Każdego dnia nadajesz memu życiu sens, z Tobą mogę iść po jego kres

Wiadomość o tym, że wrócisz pod koniec roku napawa mnie radością. Nawet zatkane zatoki i niemiłosierny ból głowy są bardziej znośne kiedy wyobrażam sobie, że już za kilka miesięcy będę mieć Cię obok. Zamykam oczy i widzę te wspólne, zimowe weekendy pod kocem przy winie i filmach. Wyjazdy w Góry. Wiosenne wycieczki za miasto. Wieczorne spacery. Spontaniczne spotkania po pracy. I już nie mogę się doczekać. Kresu tej bariery kilometrów, która z każdym dniem dobija coraz bardziej. Ale już niedługo, kochanie. Jeszcze tylko moment. 

Tak bardzo chcę dotknąć Cię, ja liczę każdą chwilę, ja liczę każdy dzień
I choć jesteś tak daleko, wiem, że w końcu spotkamy się 

Ja odliczam minuty i dni 
Twoja twarz ciągle mi się śni